top
logo


Podwórko Email

Blokowisko, barierki miejsca gdzie żyło się od rana do wieczora

Barierki - cud techniki lat ubiegłych nie wiem czyj to był pomysł żeby odgrodzić w ten sposób nieujarzmionych mieszkańców osiedla od osiedlowej zieleni, ale pomysł się sprawdził jest jej z roku na rok co raz więcej (zieleni), a barierki są stawiane trochę od przypadku i są brzydkie. Ale nie o tym tu ma być mowa, więc wracam do temtu. Długie na kilkadziesiąt kroków, od lat zielone (kolor natury) i niezwykle funkcjonalne kiedy nie ma na czym usiąść. Są niemym bohaterem wielu spotkań, imprez a także wypadków dramatycznych (jak choćby bijatyki czy kradzieże na naszym podwórkowym parkingu). Służą wiernie oparciem kiedy człowiek się zmęczy bądź czeka, dla każdego tyłka jaki znajdzie się w okolicy bez względu na rozmiar i stan psychiczny dupska.

Klatka (Clatka) - miejsce spotkań piwniczników i udręka naszych sąsiadów. Gdzieś już jest opis tego miejsca. Wydaje on mi się bardziej zabawny niż cokolwiek co teraz mogę napisać. Ale postaram wam opisać choć odrobinę panujące tam klimaty. Trzy na trzy, dzrzwi na wschodzie i na zachodzie, okienko - galeria na północy. Wieczór kilka bądź kilkanaście osób głośne rozmowy. Każda wypiła już kilka piw czasem nawet butelka jakaś krąży między uczestnikami, ich drżące z zimna dłonie podnoszą co jakiś czas butelkę wlewając płyn w zmarźnięta ciało, jedyny sposób by zapomnieć choć na chwile o otaczających blokach i szarej rzeczywistości. Miejsce jak magnes, brudna, obdrapana ale nikt tu nigdy nie usłyszał wyjdź. Sąsiedzi patrzą na nas z politowaniem choć sami gdyby mogli zatrzymali by się postali, pogadali, wypil, odpręzyli się ... ok starciłem wene przyszedł brat mi poprzeszkadzać...

Brzózki - w odległych czasach, hen hen za barierkami stoją brzozy, świadkowie wielu parti szachowych i 3-5-8-kowych...Brakuje mi weny ...

 

 

 

 

bottom